Mistrz Gry - 2008-03-15 16:04:06

Wszystkie wasza spacery i inne zostały brutalnie przerwane. Wpakowano was do samochodu i zawieziono do miasta. Przed sobą zobaczyliście jakiś biurowy budynek. Weszliście do środka a jakaś panienka w przykrótkiej spódniczce i tipsach wskazała wam pokój, kiedy się tam znaleźliście, waszym oczom ukazał się uroczy kostium czerwonego rożka. Właściwie w pomieszczeniu była tylko ławka, przebranie i dwie wypchane po brzegi torby z ulotkami – No to wskakujcie w ciuchy. Znaczy Ty wskakuj – pokazała na Kai’a swoimi świecącym, długim paznokciem i uśmiechnęła się przesłodko - Będziecie roznosić ulotki im więcej tym lepiej nie ważcie się wyrzuci ich do kosza. Tylko nie marudź, zaraz do was wrócę i wszystko dokładniej wyjaśnię – dodała. Po czym kręcą tyłkiem nie tak zgrabnym jak dajowy wyszła.

Gracie w kolejności Reita, Toshiya, Kai, MG.

Reita - 2008-03-15 16:12:57

Kiedy tylko drzwi za tą dziwną kobietą się zamknęły wybuchnąłem głośnym śmiechem. Zgiąłem się w pół i chwyciłem za brzuch. Kiedy po jakiś trzech minutach tego wycia się uspokoiłem uniosłem głowę ocierając łzy – Będziesz wyglądać piękniee... – zaśmiałem się cicho spoglądając na Kai’a szklistymi oczyskami pełnymi szczerego rozbawienia – No już wskakuj – zachęciłem go - Uważaj tylko, żeby ktoś nie zechciał Cię pożreć – po czym wybuchnąłem kolejną salwą śmiechu.

Toshiya - 2008-03-15 16:15:50

Spojrzałem na kostium, potem na chłopaka, który miał to założyć. Nie mogłem się powstrzymać i roześmiałem się. Jeśli będzie w tym wyglądać równie głupio, co sam ten kostium, to chyba padnę ze śmiechu.

Kai - 2008-03-15 16:20:12

Co? Jaki kurwa rożek?
Jestem załamany! Przecież to wstyd i hańba! Ja sie do tego nie nadaje! To łamie prawa natury! I moje też!
Czy ja wyglądam na jekiegoś transwestytę? Spojrzałem wrogo na Reite
- A co? Chciałbys mnie tak zobaczyć? Wieeem... - postanowiłem unieśc sie honorem i wskoczyć w czerwonego rożka.

Mistrz Gry - 2008-03-15 16:25:55

Kobieta wróciła niosąc kolejne przebranie. Tym razem był to uroczy strój... właściwie były to obcisłe czarne getry, golf, kocie uszy i ogonek. Wszystko to położyła na ławce – Na a Ty ubierasz się w to...- wskazała tym razem na Reite – Macie rozdawać te ulotki i zachęcać do skorzystania z naszych lodziarni i sklepu z zabawkami. Zdjęcia z wami są odpłatne – zerknęła na Tota – Dla Ciebie zostało noszenie torb – zauważyła grzecznie i ruszyła w stronę drzwi – ulotki roznosicie po rynku. Powodzenia – zachichotała, po czym wyszła.

Reita - 2008-03-15 16:29:29

Mina mi nieco zrzedła, kiedy zobaczyłem, w co ja mam się ubrać – o kurwa...- zauważyłem trafnie i niechętnie spojrzałem na swoje ubranie. Zmarszczyłem nos. Nie mogę być gorszy skoro on się przebrał to, czemu nie ja? Powoli nałożyłem na siebie czarny strój – Od teraz mów mi kotku – mruknąłem ponuro

Toshiya - 2008-03-15 16:32:45

-Przynajmniej nie paraduję w przebraniu...-zachichotałem i wziąłem torby.-Idziemy, zabawki?-skąd się we mnie ta śmiałość wzięła, to ja nie wiem, ale...

Kai - 2008-03-15 16:34:27

- W porządku, kotku, jeszcze tylko zamrucz - co prawda mi w przebraniu rozka było niewygodnie, ale przynajmniej nie był on tak upokarzajacy jak kocurek.
Podszedłem do niego i pogłaskałem po głowce.
- Mrrr? -

Mistrz Gry - 2008-03-15 16:37:48

Po chwili do waszego pokoju wszedł jakiś facet i grzecznie zauważył, ze macie sobie pójść. Wykonaliście polecenie i rozpoczęliście upokarzający spacer po rynku. Ludzie patrzyli na was krzywo a co niektórzy odważyli się nawet krzyknąć za wami coś obraźliwego. Dziwne nikt nie chciał brać od was ulotek.

Reita - 2008-03-15 16:41:36

- Na mruczenie musisz sobie zasłużyć lodziku – spojrzałem na swoje ulotki z cierpiętnicza miną – właściwie to się poznajcie Kai Toshiya. Toshiya Kai.. –przedstawiłem ich sobie nie będąc pewnym czy się znają czy nie. Spojrzałem błagalnie w niebo i ponowiłem próbę wciśnięcia ulotki jakiejś niewinnej duszyczce.

Toshiya - 2008-03-15 16:46:18

-Miło mi.-mruknąłem do Kai'a. Fakt, że przede mną paradowały kot i rożek, dziwnie mnie bawił.
-A tak w ogóle, to kiedy ta nasza eskapada kostiumowa się kończy?-spytałem.

Kai - 2008-03-15 16:48:43

- Witam - odpowiedziałem Toshiyi z przymusu. Nie wydał mi się miły, i dziwny był jakis. Zamiast normalnie powiedziec, to mruczy. On by sie bardziej na kota nadał.
- No kotek - klepnąłem go po tylku
- Pokaż na co cie stac - rzekłem i zasmiałem sie.

Mistrz Gry - 2008-03-15 16:54:23

Kiedy przystanęliście, podeszła do was jakaś starsza pani z przeuroczym pieskiem, który zaczął głośno ujadać na Reite. Pewnie gdyby nie kaganiec to by go ugryzł – To ja proszę pana jedną ulotkę poproszę, rozumiem, co to brak pieniędzy – powiedziała z łagodnym uśmiechem. A kotek mógł poczuć jak mu się mokro w bucie robi.

Reita - 2008-03-15 16:59:22

- Koty nie tylko mruczą, ale i drapią... - powiedział wojowniczym tonem i zobaczył jakąś babcie. Gadała głupoty i co i ten jej cholerny pies mnie obszczał?! Omal nie kopnąłem owej przebrzydłej bestii. - Niech babcia stąd spierdala z tym ohydztwem - wywarzałem przez zaciśnięte zęby. Spróbowałem przybrać wojowniczy wyraz twarzy. Starałem się za wszelką cenę nie myśleć o owym bucie. Spróbowałem wziąć kilka głębokich wdechów dla uspokojenia skołatanych nerwów.

Kai - 2008-03-15 17:01:56

Szturchnałem Reitę w bok, aby sie opanował z wulgaryzmami, przynajmniej w miejscu publicznym.
- Nie dośc, że łazimy a tych obciachowych ciuchach, to ty jeszcze nam większe kłopoty robisz - wywarczałem, zdenerwowany. Potem usmiechnałem sie ładnie do pani i zasłoniłem swoim ciałem Reite. Schyliłem sie i zmusiłem by pogłaskać psa.

Mistrz Gry - 2008-03-15 17:07:44

Starsza pani fuknęła na was urażona i zapominając o ulotce odwróciła się na pięcie. A pies, kiedy tylko Kai się nachylił zaczął głośno szczekać. Odeszła owa babcia mrucząc na was pod nosem jakąś ohydną klątwę, pewnie parszywiejecie. Jednak nie mieliście czasu się nad tym zastanawiać, kiedy... do pana przebranego za loda podbiegła całkiem spora zgraja dzieciaków. Zaczęły go obskakiwać, piszczeć i chichotać. Jedyną sensowną wypowiedzią z tego zgiełku, jaką udało wam się wychwycić było ”Chcemy loda, daj kawałek”

Reita - 2008-03-15 17:14:13

- Gadasz jak moja matka. Pewne podobieństwa to są nawet w wyglądzie -Patrzyłem na to najpierw z rozbawieniem, słuszna kara go spotkała. Za chwilę jednak zrobiło mi się go żal, złapałem go za rękę próbując odciągnąć od dzieciaków – Ale matkę by w takiej sytuacji uratował. W sensie uciekamy – dodałem jakby miał jeszcze jakieś wątpliwości czy podjąć walkę.

Kai - 2008-03-15 17:17:52

Wyrwałem rękę i posłałem mu wściekłe spojrzenie.
- Jak chcesz to uciekaj, tchórzu. Ja lubie dzieci - ostentacyjnie obróciłem sie do niego plecami i ukucnałem, zagadując do bliżej stojącego dzieciaka.
- Lubisz lody? - i wcisnałem mu ulotke.
-To daj to swoim rodzicom, napewno ci kupią - wyszczerzyłem się dumnie.

Mistrz Gry - 2008-03-15 17:22:40

Jak nie pies to dzieciak spróbował go ugryźć w du... no w kostium. A dziecko, które dostało ulotkę spojrzało na niego z istną nienawiścią – Ja chce lodaaa... Ten pan nie chce mi daaac – i się rozpłakało. A płakało tak głośno, że cała ulica słyszała i wszyscy patrzyli któż to tak dziecko katuje. Inne dzieci zaczęły mu wtórować, kiedy zorientowały się, że przebranie jest niejadalne.

Reita - 2008-03-15 17:28:15

Może i Ty je lubisz, one Ciebie nie... – zauważyłem z wrednym uśmiechem. Stałem i patrzyłem na całe zajście z góry. Spojrzałem na swoje ulotki... No dobra. Nie chciał pomocy to niech się teraz sam z tymi dziećmi meczy. Podszedłem do jakiegoś starszego pana – Ma pan wnuczka? Na pewno. W tym sklepie znajdzie pan dla nich prezent prawie za darmo – chyba nie byłem zbyt przekonujący w tym stroju, śmierdzący. Mężczyzna po prostu przesiadł się na ławkę obok.

Kai - 2008-03-15 17:32:56

Prawie sie popłakałem. Rzuciłem tymi ulotkami na ziemie i odszedłem ignorując i Reite, i dzieciaki, i strój, który ograniczał mi ruchy, i cały ten pieprzony świat.
Usiadłem na ławce (jakims cudem) i zapaliłem papierosa. Ja chce do domu.

Mistrz Gry - 2008-03-15 17:36:48

Dzieciaki jeszcze chwile pociągały nosami i patrzyły na niego otępiałe. Podeszły i przytuliły się do niego, przy czym moczyły mu strój. A właściwie każde z nich po kolei go obejmowało. Zabrały grzecznie ulotki i ruszyły z cała stertą do rodziców. Dorośli jednak wzięli je i najzwyczajniej w świecie wyrzucili do kosza. Nawet nie patrząc do na papierze nadrukowane było.

Reita - 2008-03-15 17:42:52

Dosiadłem się do niego i westchnąłem cicho – Chyba zawaliliśmy – wykrzywiłem usta w czymś, co zapewne miało być uśmiechem. – No nie miałem racji jednak nie są takie złe – powiedziałem, kiedy zobaczyłem, co ta zgraja robi. Wlały w me serce nadzieje. - Nos do góry, damy radę – poklepałem go po ramieniu, a następnie wstałem i z zabrałem torbę z ulotkami – Już prawie koniec – spróbowałem pocieszyć sam siebie.

Kai - 2008-03-15 17:47:46

Zafascynowany dziećmi, mało zwracałem na niego uwage. Zauwazyłem, ze wstał, wiec tez to zrobiłem. Co jak co, ale nie chce sie zgubić w tej dziurze, w przebraniu rozka. Jak ja to sam zdejmę? Rozejrzałem sie za moimi ulotkami, ale okazało sie, że dzieciaki wzięly wszystko. Zadowolony podszedłem do Reity.
- No, koteczku, to teraz ty sie pobaw, a ja pójde na lody... - zazartowałem.

Mistrz Gry - 2008-03-15 17:55:09

Robiło się już ciemno, ale temperatura nie spadła. Kiedy tak zaczęliście dawać ulotki ludziom z szerokim uśmiechem i werwą przyjmowali je. Podeszliście do pani z pięcioletnią córeczką, widocznie wracali ze spaceru, ta zaproponowała wam zdjęcie. Wyjęła aparat i kazała się ustawić. Dziewczynka pociągnęła lekko kotka za ogon, po czym stanęła na paluszkach i zapytała cicho czy ten weźmie ją na ręce.

Reita - 2008-03-15 17:58:23

Kiwnąłem głową i złapałem ją w pasie. Usadziłem sobie na barana i wyszczerzyłem się. Cały czas ją trzymałem, by czasem nie spadła. Trzeba przyznać humor mi się poprawił, ale zaczęło dokuczać zmęczenie. Lubiłe, zdjęcia, naprawdę lubiłem zdjęcia - Trzymaj się mocno mała...

Kai - 2008-03-15 18:15:57

Usmiechnałem się szeroko i przytuliłem do Reity, pozując do zdjęcia.
Potem oczywiscie skasowałem za ów zdjęcie, bo niby czemu miałbym tak gratis dzielić się swoim wdziękiem. I Reitą.
Ulotki się skończyły, tak więc również chwyciłem mojego kotka za ogon i pociągnałem lekko.
- Wracamy? -

Mistrz Gry - 2008-03-15 18:19:54

Pani oczywiście z uśmiechem poszła. Na ulicach nadal kręciło się sporo ludzi. Na rynku paliły się latarnie. Ogólnie ów wieczór był całkiem ładny, w ciemności też trudniej było dostrzec ich dziwne stroje.  Nikt już was nie zaczepiał...

Reita - 2008-03-15 18:22:16

- Ej uważaj, bo mi go urwiesz... - Zaśmiałem się cicho a następnie zabrałem pustą torbę. - Nie było tak źle. A wszystko dzięki mojemu urokowi osobistemu - omal nie parsknąłem śmiechem. - Dobra tylko wiesz, ja mam słabą orientacje w terenie.... - mówiłem trochę zakłopotany a policzki zaczerwieniły mi się od mrozu.

Kai - 2008-03-15 18:31:40

Zignorowałem uwagę o urwaniu ogona.
- W najrogrszym wypadku zostanie ci jeden - zasmiałem się i zatrzymałem jakąs taksówkę.
- Urokowi? Masz racje, ale napewno nie twojemu - prychnałem i wsiadłem do samochodu.
- Eee... do ... tego internatu za miastem prosze... -

Mistrz Gry - 2008-03-15 18:37:45

Miły taksówkarz pokiwał głową. Kiedy tylko obydwoje znaleźli się w samochodzie, ruszyli. Jechali piętnaście minut w czasie, których zdążyło się zachmurzyć i rozpadać. Kierowca opowiadał wam o tutejszych lasach i festynie, który miał się tu odbyć za parę dni. Wspomniał też coś o łapówkarstwie i innych problemach męczących ludzkość. Nie dopuścił żadnego z was do słowa. Odstawił pod bramę akademika i skasował od was równowartość zrobionego wcześniej zdjęcia.

Reita - 2008-03-15 18:45:50

- No dobrze.. nie tylko mojemu, Twój kostium też był na swój sposób ciekawy – powiedziałem ugodowo wsiadając do samochodu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, wyszedłem z wozu na deszcz i westchnął zirytowany. Spojrzałem niezadowolony w niebo i poczekałem aż towarzysz niedoli opuści taksówkę. Deszcz kropił, ale że nie było zimno to i mi się nie spieszyło.

Kai - 2008-03-15 19:05:54

Wysiadłem za nim, po drodze wrzuciłem do kubła na śmieci ten idiotyczny strój i pociągnąwszy go za rękę, pobiegłem w stronę internatu. Nie pozwoliłem mu zdjąc jego stroju, czułem, ze moze sie jeszcze przydać.

www.aniolyciemnosci-u9.pun.pl www.aveb.pun.pl www.psd-gta.pun.pl www.gpoke.pun.pl www.aktywnidziennikarze.pun.pl