Opis forum
Administrator
Facet był zdziwiony... Stał tak patrząc tempo na Die. Rozmasował sobie szczękę - Pogadam z waszym szefem, co Ty jesteś bohater jego? To jest napaść na klienta i obraza. A Ty – spojrzał na Tatsurou – jak chcesz się tak pokłaniac to się ze mną umów, tylko bez tego – położył wizytówkę na ladzie. Kierował się do drzwi. Wyszedł nawet nie racząc zamknął ich za sobą.
A wasze klientki zaczęły całować się na szybie gablotki. Właściwie wyglądało to tak jakby miały się zacząć kochać w tym miejscu. Nawet zaczęły pozbywać się niektórych części garderoby.
Offline
Co? Że jak, że ...?
- Tatsu, ale co...ja pier... kurwa! - wybełkotałem, gdy napuszony pedał wyszedł i kopnałem jakiś taborecik, tak że przeleciał przez połowę sklepu. Wsciekły spojrzałem na Tatsu
- No dalej, umów się z nim! Może coś doradzić? Olejek pozyczyć? - syknałęm wściekle. Nie dosc, że mu pomogłem, to znowu moja wina. Odwróciłem się i wyszedłem ze sklepu, ignorujać dwie liżace sie babki. Musze zapalić.
Offline
Miałem ochotę go uderzyć, ale się powstrzymałem. Spaliłem tylko wizytówkę tego typa nad jakąś kiczowatą świeczką i podszedłem do tych dwóch pań.
- Przepraszam. To nie jest miejsce na takie rzeczy. Jeśli chcą panie coś kupić, służę pomocą, w przeciwnym razie, prosiłbym o wyjście.
Offline
Administrator
- Przepraszamy, nieraz zdarza nam się zapomnieć – zaświergotały obie panie – A pan jak myśli, który z tych kostiumów jest lepszy? – zapytały znów pokazując jeden, który składał się z siatki i drugi ze skóry, nabijany ćwiekami. Spojrzały na niego wielkimi pytającymi oczyma.
A Die kiedy wyszedł mógł zobaczyć czekającego pod sklepem mężczyznę. Tego, którego przed chwilą pobił...
Offline
Uśmiechnąłem się uprzejmie.
- To zależy, co kto woli. Ten z siatki pasuje bardziej do delikatnych, ale zalotnych kobiet, podczas gdy skórzany - do bardziej dzikich i namiętnych. Mysle, że w tej sprawie powinny się panie kierować własnymi preferencjami.
Offline
Administrator
- Słuchaj mój drogi... mogę stać gdzie mi się podoba. Nie potrafisz wykazać, choć trochę kultury? Nie znasz innej mowy niż mięśnie? – powiedział akcentując każde ę, ą... Spojrzał na Die z wyższością.
- Ale pan uprzejmy i się zna – panie znów zaczęły uradzać, po czym spojrzały na niego twarda – To my poprosimy oba... – powiedziały równocześnie.
Offline
- A stój sobie, tylko nie zdziw się jak ptaki zaczną spadać i koty obok ciebie zdychać - rzuciłem mu fajka pod nogi i wszedłem do sklepu. Na Tatsurou zajętego paniami nie spojrzałem tylko usiadłem za lada i połozyłem nogi na stół. Troche sie uspkoiłem po dawce świeżego powietrz i fajku.
Tak, stanowczo za duzo powiedziałem.
Offline
- Bardzo dobry wybór. - Ukłoniłem się lekko. Zaniosłem oba kostiumy za ladę, zapakowałem do torby i skasowałem.
- Dziękuję uprzejmie, życzę miłego użytkowania. - Znów się uśmiechnąłem i ukłoniłem lekko w stronę wychodzących, wciąż chichoczących pań. Dopiero wtedy zwróciłem się do Daia. Chyba był obrażony.
- Spaliłem wizytówkę tamtego gościa, nie musisz mi robić scen zazdrości... Niczego doradzać ani pożyczać. Naprawdę.
Offline
Administrator
Przez chwile panował całkowity spokój i cisza.. gdy nagle z zaplecza wylazła baba z mopem- Kretyni! Spłoszyliście stałego klienta.. Ty w tej chwili idź i błagaj go na kolanach żeby wrócił! Niewyżyty Ty.. - fuknęła głośno na Die. Wydaje się ze obecności Tatsurou nie dostrzegła.
Offline
Spojrzałem smutno na Tatsurou i stanąlem przed nim, spuszczając pokornie głowę.
- Przepraszam... to było ... skurwysyńskie. Nie wiem co sie ze mną stało... - wymamrotałem i ukłoniłem się przed nim głeboko. Zaraz potem zza zaplecza wyszła właściwielka sklepu wrzeszcząc coś do mnie.
- Że jak?! Trzeba było nas samych z nim nie zostawiać! - wstałem i podszedłem do szkaradnej baby. Spojrzałem na nią z góry, sięgała mi do połowy tułowia. Musiałem się nachylić by usłyszała co mówię.
- Wiesz co, mamuśka? To molestowanie w pracy. A wiesz co się stanie, jeśłi wyjdzie plotka, że taka sytuacja miałą tu miejsce? Twój marny sexshop sbankrutuje. A on... - wskazałem na Tatsu.
-... może cie podać do sądu i żądać odszkodowania -
Offline
Uśmiechnąłem się lekko.
- Nic się nie stało, ale to miło, że przeprosiłeś.
Czyjś dziki wrzask przerwał nam rozmowę. To ta właścicielka sklepu. Cóż, nigdy nie wyglądała na miłą osobę, ale teraz trochę przesadziła. Dobrze, że Die jej odpyskował, należało jej się. Spojrzałem na nią groźnie, jakby na potwierdzenie jego słów.
Offline
Administrator
- Nie groź mi synku. O molestowanie oskarżysz tamtego faceta nie mnie, a to tylko doda rozgłosu mojemu marnemu sexshopowi - powiedziała ze szkaradnym uśmiechem, po czym Die mógł poczuć jak traciła go w krocze "ostrym" końcem mopa - Rób, co Ci mówię albo się wynoś. To drugie odradzam. – nadal obecność drugiego chłopaka nie została zarejestrowana. Głoś miała zgrzytliwy, podobny do otwierania starych, nie naoliwionych drzwi. Z ust też jej przyjemnie nie pachniało.
Offline
- W tej chwili powiedziałbym 'pieprz sie' ale nie powiem, bo nikt by cie nie zechciał, nawet jakby temu komuś płacili majątek - odpowiedziałem jej, chwyciłem Tatsurou za rekę i wyciągnałem przed sklep.
Spojrzałem na niego ze skruchą w oczach.
- Przepraszam, to znów przeze mnie. Nic nie zarobiłeś, jesli chcesz to dam ci ile chcesz... - uśmiechnałem się lekko.
Offline
- Nie szkodzi, i tak nie chciałbym pieniędzy... stąd. - Wzdrygnąłem się na samą myśl. W moim umyśle praca za ladą sexshopu urosła do rangi co najmniej prostytucji. Tym bardziej po incydencie z tym obleśnym facetem. - A ten facet naprawdę był okropny. I ta baba też. Ale za to możesz mnie zaprosić na kawę i ciastko.
Offline